Kulinarny aforyzm: Kto idzie na pustynię, ten nie szuka tam chleba, lecz niesie w sobie głód za czymś większym. Julius Angerhausen
Dalej nadrabiam zaległości z WP. Tym razem wybrałam chleb polski i okazało się, że był to świetny wybór. Chlebek jest po prostu pyszny! Ja dodałam drożdży, ponieważ dopiero co wyhodowałam nowy zakwas (ma dopiero 4 dni) i bałam się, że chlebek nie wyrośnie.
Składniki:
– 200 g zaczynu zakwasowego żytniego razowego (130% hydracji)
– 550 g mąki białej pszennej chlebowej
– 50 g mąki pszennej razowej
– 1 łyżka soli
– 300 g letniej wody
– 2 łyżeczki kminku (pominęłam, ponieważ go nie lubię)
– opcjonalnie 1/4-1/2 łyżeczki drożdzy instant
Wszystkie składniki wymieszać w dużej misce, a potem zagnieść sprężyste gładkie ciasto. Zostawić w szczelnie zakrytej misce na 2 -2,5 godziny i złożyć je w tym czasie 2 – 3 razy. Nastepnie zwinąć owalny bochenek. Umieścić go w koszu (lub w długiej keksówce – ja umieściłam uformowany bochenek na blasze, ponieważ na razie nie mam ani kosza ani keksówki) i zostawić do wyrośnięcia na 1-1,5 godziny (krótko, gdy dodane zostały drożdże, dłużej jeśli chleb jest na samym zakwasie). Szybko naciąć. Piec z parą w piecu nagrzanym do 260 stopni przez 10 minut, potem obniżyć temperaturę do 230 stopni i piec jeszcze 20-25 minut. W połowie pieczenia bochenek obrócić, aby obie strony jednakowo się zbrązowiły.