Kulinarny aforyzm: W nas – tłuszcze, nerwy, żyły, śluzy i sekretności. I jest nam odmówiony idiotyzm doskonałości. Wisława Szymborska
Dzisiaj coś rozgrzewającego na, mam nadzieję, ostatnie zimne dni. Tym razem chili w wersji Jamiego Olivera (to raczej wersja amerykańska niż meksykańska, pochodząca z książki „Jamie przemierza Amerykę”), ponieważ spodobał mi się dodatek kawy. Ograniczyłam jednak ilość papryki chili (przepis podaję w oryginale), ponieważ mąż nie przepada za zbyt ostrym jedzeniem.
Składniki:
– 1 kg wołowiny pokrojonej w kostkę
– 1 szklanka świeżo zaparzonej kawy
– 1-2 suszone papryczki chili
– 1 łyżeczka kuminu
– 1 łyżeczka wędzonej papryki
– ½ łyżeczki oregano
– 1 liść laurowy
– 1 czerwona cebula
– 1-2 świeże papryczki chili
– 1 laska cynamonu
– 5 ząbków czosnku
– 2 puszki pomidorów
– 1,5 łyżki brązowego cukru
– 1,5 żółtej papryki
– 1 szklanka ugotowanej (lub z puszki) czerwonej fasoli
– oliwa, sól
Namoczyć suszone papryki w kawie. W garnku rozgrzać oliwę, dodać kumin, oregano, wędzoną paprykę, liść laurowy oraz cebule. Smażyć 10 minut a małym ogniu. Dodać namoczone pokrojone papryki oraz świeże wypestkowane papryczki chili, laskę cynamonu, czosnek pokrojony w plasterki, sól, pieprz oraz kawę, w której moczyła się papryka, pokrojone pomidory, cukier oraz mięso. Przykryć i gotować na bardzo małym ogniu przez 3 godziny. W swoim przepisie Jamie rozdrabnia mięso widelcem, ja jednak z tego zrezygnowałam. Następnie dodać pokrojone w paski żółte papryki, ugotowana fasole. Gotować bez pokrywki dalsze 30 minut. W razie potrzeby doprawić solą i pieprzem.