Kulinarny aforyzm: Nie kocham cię tak, jakbyś była różą soli, topazem/albo strzałą z goździków rozsiewających ogień:/kocham cię, jak się kocha jakieś rzeczy mroczne,/w tajemnicy, pomiędzy cieniem a duszą. Pablo Neruda
W zeszłym roku przygotowałam mój ulubiony piernik sułtański, w tym roku z braku czasu zdecydowałam się na coś mniej czasochłonnego. Piernik można jeść od razu, ale najlepszy jest po kilku dniach. W przepisie wykorzystano same orzechy, ja użyłam różnych bakalii. Przepis na piernik oraz polewę pochodzi ze strony Moje Wypieki. Jest to moja propozycja w ramach akcji Wigilijny Piernik oraz 7 Festiwalu Pierniczków.

Składniki:
Ciasto
– 3,5 szklanki mąki pszennej
– 1/4 łyżeczki soli
– 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
– 1 łyżeczka sody oczyszczonej
– 2 łyżki przyprawy korzennej do piernika
– 4 jajka
– 3/4 szklanki cukru
– 4 łyżki oleju
– 2 łyżki rumu lub brandy
– 2 szklanki płynnego miodu
– 1/2 szklanki mocnej świeżo zaparzonej kawy
– 1,5 szklanki bakalii (u mnie posiekane orzechy włoskie, migdały oraz rodzynki)
Polewa
– 100 ml mleka
– 100 g gorzkiej czekolady
– 15 g cukru
– 15 g masła
Mąkę przesiać z solą, proszkiem do pieczenia, sodą i przyprawą korzenną. Jajka ubić mikserem do białości. Ciągle ubijając dodawać stopniowo cukier; dalej ubijać, dodać olej, miód, kawę i brandy. Dodać suche składniki w trzech porcjach, mieszając tylko do połączenia. Dodać bakalie, dokładnie wymieszać. Dużą formę prostokątną lub dwie formy keksówki wysmarować masłem i oprószyć mąką. Wlać ciasto, wyrównać. Piec w temperaturze 170ºC przez 45 – 55 minut. Wyjąć, przestudzić. Na polewę posiekaną czekoladę zalać zagotowanym mlekiem (musi być bardzo gorące), dodać cukier i masło. Delikatnie mieszać do powstania błyszczącej, gładkiej polewy. Ozdobić piernik.