Kulinarny aforyzm: Gdańska gorzałka, toruński piernik, krakowska panna, warszawski trzewik – najlepsze rzeczy w Polsce. Przysłowie staropolskie
Tegoroczne świąteczne pieczenie zaczynam od znalezionych na stronie Moje Wypieki lebkuchen. Z braku kandyzowanej skórki pomarańczowej i cytrynowej dodałam utartą skórkę z cytryny oraz pomarańczy i kandyzowany imbir. Ja zrobiłam pierniczki z podwójnej porcji. Jest to moja pierwsza propozycja w ramach akcji Wigilia – zapraszamy do stołu.
Składniki:
– 250 g mąki pszennej
– 85 g zmielonych migdałów
– 3 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika
– 1 łyżeczka zmielonego cynamonu
– 1 łyżeczka proszku do pieczenia
– 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
– 200 ml płynnego miodu
– 85 g masła
– ½ szklanki drobno posiekanej kandyzowanej skórki pomarańczowej i cytrynowej (u mnie imbir)
Lukier
– 2 szklanki cukru pudru
– kilka łyżek gorącej wody
Mąkę, migdały, proszek, sodę oraz przyprawy wymieszać w misce. W garnuszku umieścić masło i miód, podgrzewać, mieszając, do roztopienia masła. Zdjąć z palnika i lekko przestudzić (mieszanka ma jednak być ciepła). Do suchych składników wlać ciepłą masę maślano – miodową, dodać kandyzowane owoce i wymieszać (można mikserem), by nie było grudek. Ciasto powinno wyjść lepiące (nie dosypywać mąki). Przykryć ściereczką i odstawić do ostudzenia (zgęstnieje). Po tym czasie z ciasta robić kulki wielkości niedużego orzecha włoskiego. Układać na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia w dużych odległościach od siebie (bardzo rosną). Każdą kulkę spłaszczyć trochę łyżką. Piec w temperaturze 180 stopni przez 15 minut. Ostudzić. Cukier puder wsypać do miseczki. Dolewać gorącą wodę, łyżka po łyżce, mieszając. Gdy lukier będzie lejący, ale nie za gęsty, maczać w nim pierniczki i odkładać do całkowitego zastygnięcia lukru.